Forum hufca Warszawa-Ursus Strona Główna Forum hufca Warszawa-Ursus


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Drużyna Kadrowa
Autor Wiadomość
cthulhu 
bywalec


Środowisko: KRH
funkcja: przewodniczący KRH
stopień: HO/phm
Wiek: 40
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-12-20, 11:04   

Uważam że obowiązkiem lidera powinna być szeroko pojęta praca z kadrą – motywowanie do działania, nadzór nad kształceniem w hufcu , Komisją Stopni Instruktorskich oraz Zespołem Kadry Kształcącej każdy drużynowy i instruktor hufca powinien czuć się doceniany, powinien wiedzieć, do kogo zwrócić się w razie problemów i zawsze będzie mógł uzyskać pomoc. Celem takiego zespołu (drużyny czy jak to się będzie zwało) powinien być hufiec który tworzy wspólnota złożoną z profesjonalnej, wykształconej i szanującej się nawzajem kadry instruktorskiej, która wspólnie cieszy się z sukcesów każdego jej członka.
_________________
"To co ma zdolność wieczego istnienia nie jest martwe(...)" Abd-al Malik
 
 
 
Bruno 
wódz
smutny harcerz


Środowisko: 48 WDW Szaniec
funkcja: brak
stopień: harcerski i instruktorski
Wiek: 36
Skąd: Ursus
Wysłany: 2007-12-20, 11:20   

Olcia napisał/a:
Ale pamiętam, że jednym z postanowień Zjazdu Hufca było stworzenie w ciągu czterech lat namiestnictw, a nasza teraźniejsza rozmowa nt. powstania nowego tworu ma być właśnie zalążkiem namiestnicw. Grupa kadry zuchowej, grupa kadry harcerskiej, grupa kadry starszoharcerskiej i grupa kadry wędrowniczej


NAwet jeśli zrobimy takie zespoły to one juz beda dzialac w zasadzie jak namiestnictwa i ciagle nei zmieni to faktu , że trzeba bedzie pozyskać isntruktorów:) A co do tego całego wędrownictwa juz tłumaczyc nie bedę bo juz mi brak pomysłów, ale ja mam świadomość, że wędrownicy to czesto kadra i wychowawcy - dewiza wędrownicza brzmi - Wyjdź w świat popatrz pomyśl czyli działaj - Jeśli widzimy , że w hufcu są problemy z wykształceniem kadry wychodzimy w świat szukajac pomocy - myślimy ( w naszym przypadku jestesmy na etpaie myslenia czy druzyna kadrowa czy cos innego) potem zaczyna sie bezpośrednia pomoc czyli działanie. Powiem jeszcze jedną rzecz - ja prowadze środowisko wędrownicze ale oparte wyłącznie na celach rozowjowych młodego człowieka na wejscie do dorosłego zycia, bo takei amy cele, ale druzyna kadrowa działały po wędrowniczemu a nie jak standartowa druyzna wedrownicza - dzialalaby oparta na wędrowniczych środkach metodycznych - i nawet powołanie patroli każdego pionu ( a później namiestnictw) tego nie zmieni:)

Bo zakłądając ze mamy po 2 czy 3 druzynowych w każdym pionie i sa to harcerze wiec mimo wolnie bedą pracować opierając sie czterech elementach metody harcerskiej działających w metodyce wedrowniczej ( w zuchowej, harcerskiej i starszoharcerskiej zreszta rowniez tylko wykorzystywane w nieco innych celach np zuch uczy sie w dzialaniu poprzez zabawe w kogoś lub w coś by kształtowac swoj charakter czy podstawowe umiejętności a w kazdym kolejnym pionie te umiejetnosci rosna i inaczej sie je rozwija):
- Prawo i Przyrzeczenie harcerskie
- System małych grup
- Uczenie w działaniu
- Stale doskonalony i stymulujący program

Wszystkei 4 metodyki różnią sie interpretacja i instrumentami metodycznymi
Uczenie w działaniu w przypadku zucha definiuje sie tak:
Charakterystyczną formą aktywności zuchowej jest zabawa w kogoś lub w coś. Zuchowa zabawa w naturalny sposób kształtuje charakter dziecka i rozwija jego podstawowe umiejętności.
Natomiast w przypadku wędrownika czyli osoby w wieku wedrowniczym będącą np drużynowym/ą wygląda tak:
Wszystkie umiejętności zdobywane przez wędrowników powinny być nabywane
i wykorzystywane w konkretnym działaniu – w dużej części o charakterze służby(np służby w hufcu jako drużynowy/z) . Zachętą do działania jest wędrownicza dewiza: “Wyjdź w świat, zobacz, pomyśl – pomóż, czyli działaj”.
o dewizie już było:)
Także sądzę, że nawet przy powoływaniu patroli druyzny czy namiestnictw w naszym przypadku czy to to twoim czy to moim czy innego druyznowego bedzie oparte na tej drugoej definicji a nie pierwszej. Poprzez kursy kształceniowe kazdy bedzie sie uczyl w jakis sposób odpowiednie elemanty realizowac w swoich pionach jakie prowadzi, a uczyć sie tego beziemy róznymi metodami w zalezności od potrzeb.


Mówiac o grupkach 2-3 osobowych mowimy juz o systemie małyuch grup.
Jak pisałaś o kursie wychowawcó kolonijnych gdzie robiliscie jakies teatrzyki czy coś to uczyłąs sie w działaniu. A w przypadku gdy chcemy kształcić drużynowych to musimy stale nasza oferte programową doskonalać bo nei bedziemy ciagle uczyc tego samego:)

Także to wędrownictwo wcale nei jest takie złe bo jest stworzine odpowiednio do wieku by w odpowiedni sposob uczyc sie rzeczy potzrebnych do służby na różnych plach:) Jakiego nie rozwiazania nie wybierzemy i tak bedziemy pracowac opierajac sie na tych 4 elemenatch:) A perspektywa zrobienia druzyny ułatwi instergacje i poznanie sie - aha - i wydaje mie sie rownież, że tak czy siak odbędą sie jakieś wspólne wypady nawet jesli zostana wcielone w zycie jakies patrole, tylko dlaczego wizja druzyny obecnie jest porstzra? JA uwazam ze powołojac druzyne z liderem który bedzie pozyskiwac ludzi ktorzy nas beda kształcić odpowiednio do naszych oczekiwań to nie bedziemy mysieli pozyskiwac ludzi na stałe ktorzy by te patrole prowadziły - czy nie lepiej pozyskiwac na różne sytuacje i potzreby instruktoró z zewnatrz któzy by kształcili NASZYCH druzynowych z któych potem wyklaruja sie namiestnicy?bo skoro mamy osoby do prowadzenia patroli każdego pionu to od razu zróbmy namiestnictwa:)

Ola ja sie nie gniewam tylko cos chyba nei mozemy sie doagdac mysle ze gdybysmy sobie usiedli i pogadali byłoby łatwiej - niestety pismo nie zawsze ułatwia komunikacje;p

PS: Dla mnie liczy sie tylko to by druzynopwi mieli jak sie dokształcać bo przez bedą sie motywowac i nei bedzie juz tak dużych migracji na funckjach bo jesli takie sytuacje beda sie działy to na prawde nie bedzie komu tych środowisk przekazywać a tego chyab nikt z nas nie che.

PS2: Ten temat któy kazał mi założyc komendnat chyba już można zamknąc bo i tak nawet nie mamy prawa decydowac za wszystkich. Poczekajmy do odprawy i wtedy moze cos sie wyklaruje:)
_________________
Chce być pomylony...Pomyleni mają w głowie słoneczko:)

Triumwirat BEM Waszmościowie!

Nie czyńmy harcerstwa smutnym
 
 
 
komendant 
mały bywalec

Środowisko: Hufiec Ursus
funkcja: komendant hufca
stopień: H.O.
Wiek: 52
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-12-20, 17:40   

Na wstepie Bruno mam nadzieję, że tylko "żartowałeś" z tym zamknięciem tematu?? Spokojnie, niech temat będzie prowadzony do 7 stycznia ;-) Czekam jeszcze na przedstawicieli "40", "47", "136", "372", a może nawet jakis przybocznych z pozostałych środowisk :D

Skoro mamy podjąć jakąś decyzję dla ogółu, no to niech poczytają przynajmniej skoro zabrac głosu nie chcą lub nie mogą.

Można odnieść wrażenie, że spór idzie o metodę. Ja tam wolę skupić sie na celu, a lista ewentualnych "narzędzi" sama się uzupełni lub wykrystalizuje ;-)

Bruno przedstawił dogłębnie wizję powstania takiej grupy. Oczywiście, można sobie dyskutować i polemizować o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielką Nocą, ale to w niczym nas nie przybliża do osiągnięcia konsensusu. Każde bowiem zostanie przy swoim, a 7 stycznia pojawią sie już wszyscy i nagle sie okaże, że przy stole będzie tylko trajkotanie, na koniec zmęczona Kropla zaproponuje głosowanie i wyjdzie nam, że żadna koncepcja nie bedzie w stanie wejść w życie...

Ustalmy może jedno!

Zjazd postanowił, że mamy jak najszybciej powołać namiestnictwa, skoro nie możemy tego zrealizować tak szybciutko, no to potrzebujemy zamiennika (substytutu). Padła propozycja drużyny kadrowej, która ma dać mozliwość podnoszenia warsztatu ludziom z pierwszej linii (drużynowym i przybocznym). Wszak o to w tym chodzi, by te drużyny (drużynowi), które już działają miały wsparcie kogoś + grupy, z którą najwięcej ich łączy. Skoro ma być to zalążek namiestnictw, to niech to będzie miało chociaż mały pierwiastek, który sprawi, że późniejsze powołanie namiestnictw nie bedzie oznaczało w naszym hufcu kolejnej rewolucji organizacyjnej, ale potwierdzenie osiągnięcia "dojrzałości" zespołów, zastępów czy grup, które bedą miały już wypracowane metody pracy, struktur, hierarchi. Integracja w takich zespołach będzie samoczynna, bo każdą nowinkę, pomysł, mysl będą ludzie chcieli sprawdzić w działaniu i nagle się może okazać, że sprawdzanie tylko w swojej gromadzie czy druzynie to za mało, a skoro dobrze sie czują w swoich grupach, no to padnie nareszcie pomysł, zróbmy coś razem!! Doprowadzenie do takiego stanu uznam za właściwy objaw rodzących się namiestnictw :D



Podzielam pogląd Bruna, że szukanie wodza w tej dyskusji rozmydliłoby temat, a ja nawet dorzucę, że to jak szukanie "kogoś" na kogo mozna zwalić "myslenie" za innych :8):
 
 
 
Bruno 
wódz
smutny harcerz


Środowisko: 48 WDW Szaniec
funkcja: brak
stopień: harcerski i instruktorski
Wiek: 36
Skąd: Ursus
Wysłany: 2007-12-20, 20:36   

komendant napisał/a:
Ja tam wolę skupić sie na celu


To juz każdy wczesniejszy rozmówca przedstawił - chcemy by druzynowi mieli możliwość doszkalania swoich umiejetności i konsultacji swoich działąń z doświadczonymi ludźmi...

cthulhu napisał/a:
Celem takiego zespołu (drużyny czy jak to się będzie zwało) powinien być hufiec który tworzy wspólnota złożoną z profesjonalnej, wykształconej i szanującej się nawzajem kadry instruktorskiej, która wspólnie cieszy się z sukcesów każdego jej członka.


Małgosia napisał/a:
Myślę że powstanie drużyny kadrowej to bardzo dobry pomysł :-)

Moim zdaniem powinna się ona opierać przede wszystkim na kształceniu,
zdobywaniu nowej wiedzy i poszerzaniu swoich umiejętności dla lepszej pracy w drużynach.
Kursy i szkolenia są dla większości z nas niezbędne i mam nadzieję że będą zrealizowane jak najszybciej :-)

Nie można jednak zapominać o integracji środowisk...


Olcia napisał/a:
Najpierw trzeba wyznaczyć cele. Zgadzam się z Małgosią - chcę się kształcić i bardzo było by mi miło, gdybym należała do jakiegoś zespołu kadrowego, bardzo by mi pomogło. Potrzebuję osoby kompetentnej, która oceni i "przegada" ze mną niektóre sprawy związane z prowadzeniem gromady zuchowej.
_________________
Chce być pomylony...Pomyleni mają w głowie słoneczko:)

Triumwirat BEM Waszmościowie!

Nie czyńmy harcerstwa smutnym
 
 
 
komendant 
mały bywalec

Środowisko: Hufiec Ursus
funkcja: komendant hufca
stopień: H.O.
Wiek: 52
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-12-20, 22:35   

Dziękuje za przytoczenie cytatów potwierdzających słuszność skupiania się na celu :D

Jednakże napisałem tez chyba ważniejszą rzecz w poprzednim poście, przypominając o tym - do czego mamy dążyć? Ma być to protoplasta namiestnictw, z którego mają powstać w przyszłości namiestnictwa i mam nadzieję, że tak zostałem zrozumiany.

Co do obsady doświadczonych instruktorów, to nie przesadzajmy... Przecież gdybyśmy taką kadrę dla drużynowych mieli to rozmawiałbym z nimi o objeciu funkcji namiestników. Choć nie ukrywam, że mam pewne wymagania wobec takich ludzi i mam nawet kilka (sprawdzonych) propozycji, niestety z innych hufców, a może nawet juz "emerytów" ;-) Ale nic na wariata!

Najpierw określić się, czego ludzie oczekują, potem co jest potrzebne by to osiągnąć, poszukać narzędzi i zacząć działać :-)
_________________
e-mail: pzuterek@ursus.zhp.info
 
 
 
Piotrek 
mały bywalec


Środowisko: Hufiec
funkcja: kwatermistrz Hufca
stopień: phm | HR
Wiek: 36
Skąd: Ursus
Wysłany: 2007-12-20, 23:16   

Tak sobie czytam i widzę, że w dalszym ciągu rozbijamy sie o to jaki charakter ma mieć ta drużyna.

A nie możemy po prostu zrobić czegoś podobnego do drużyny wielopoziomowej która będzie pracowała zastępami, a każdy zastęp będzie skupiał ludzi pracujących w danej met.
Ludzie będą się uczyć, dzielić swoimi doświadczeniami itd.

A lider tej drużyny by dbał żeby te szkolenie przebiegało w miarę płynnie.

W końcu celem jest chyba stworzenie możliwości szkolenia, a nie tworzenie nowego środowiska wędrowniczego.
Bo takowe prawdopodobnie powstaną w każdym środowisku ;-)
_________________
Vox populi est vox Dei
 
 
 
kropla 
pisacz


Środowisko: 47 WDH "ISKRA"
funkcja: z-ca komendanta hufca
stopień: pwd
Wysłany: 2007-12-21, 11:10   

Cholender, właśnie wszystko to co napisałam poszło w kosmos!!! Postaram sie odtworzyć wcześniejsze słowa, które do Was skierowałam.
Po pierwsze: SKOŃCZCIE już z tym wędrownictwem!!!
Chyba nie zrozumieliście tematu, który dotyczy powołania drużny kadrowej. Skupiliście się nad kwestią wędrownictwa zamiast pomysłów, ambicji, celów. Z tego co piszecie nie wynika nic konkretnego, brak mi waszych przemyśleń, postanowień, obaw, bo to że potrzebujecie szkoleń - wiem! Natomiast nie wiem nic, czy chcecie w drużynie kadrowej działać, bo coś mi się wydaje iż wszyscy myślą że działać to bedzie tylko metoda szkoleń...nic bardziej mylnego! A co będzie np gdy dostaniecie jakieś zadanie "na dużą skalę"? Podołacie temu? Wycofacie się zwalając wszystko na "brak czasu", czy zastanawialiście się co z osobami które straciły zapał i motywację? Ile to razy w ostatnim czasie było zmian na funkcji druzynowych? Powody ich odejścia były czasami śmieszne i błache, czasami powód był jeden - "nie chce mi sie, wole się bawić". Czy macie jakieś sugestie - jak chcielibyście aby było w takiej druzynie? Jedno wiem co napiszecie - ma byc fajnie!!! Świetnie, tylko aby było super, musicie tego chcieć, nic na siłę. Czekam na jakieś ciekawe pomysły z waszej strony, mam nadzieje że Bruno też wypowie się w tej sprawie...i jeszcze jedno, jeśli uważacie ze drużyna kadrowa ma byc tylko i wyłącznie w oparciu o metodyke wedrowniczą - bądź nie, załużcie drugi temat poswięcony temu zagadnieniu. Pozdrawiam
PS. Pomyslcie też nad jednym: jestem drużynowym, przeszłem szkolenie - odchodzę...czy czesto będę przerabiac ten temat z dh KOMENDANTEM?
Podzielcie się swoimi obawami i pomysłami jak temu zaradzić...
DRUŻYNA KADROWA to nie tylko szkolenia, integracja, grupa rówieśnicza...
 
 
 
szafa 
mały bywalec

Środowisko: Hufiec
funkcja: instruktor hufca
stopień: przewodnik
Wiek: 42
Skąd: WARSZAWA
Wysłany: 2007-12-21, 11:29   

Serdeczne życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, a także wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2008 przesyłam dla wszystkich i każdego z osobna. Oby te Święta dały Wam wiele radości, a Nowy Rok był równie dobry lub lepszy w ważym harcerskim życiu.
_________________
szafa

"...i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość..."
 
 
 
Bruno 
wódz
smutny harcerz


Środowisko: 48 WDW Szaniec
funkcja: brak
stopień: harcerski i instruktorski
Wiek: 36
Skąd: Ursus
Wysłany: 2007-12-21, 12:27   

Cytat:
Czekam na jakieś ciekawe pomysły z waszej strony, mam nadzieje że Bruno też wypowie się w tej sprawie


Juz to pisałem wczesniej...

Bruno napisał/a:
Ja uważam, że drużyna ta tak jak to zaproponował dh Zbyszek Południkiewicz zostałaby powołana TYLKO I WYŁĄCZNIE do tego by WSPIERAĆ, KSZTAŁCIĆ I MOTYWOWAĆ kadry drużyn. Uważam też ze w dryżynie powinni znaleźć się przyboczni poniewąz ostatnie lata pokazują jak często w naszym hufcu sa rotacje na funkcjach stad sądze ze druzynowi nie "nadązają" z wychowaniem nastepców a praca drużyny kadrowej wspierała by ich oboje. A co do obaw, żeby taka drużyna nie stała się drużyną wędrownicza kosztem innych drużyn to możemy stworzyć konstytucję która będzie mówiła, że członkiem drużyny może zostać wyłącznie drużynowy ze swoim przybocznym - jak sadzicie? Zresztą wydaje mi sie ze DOSŁOWNE sprecyzowanie celów od razu powinno dać do zrozumienia ze nie ma mowy o takim problemie.


Bruno napisał/a:
To ja sie skonretyzuje bo również zdązyłem pomyśleć:) Ta drużyna z metodyki wędrowniczej dawałaby tyle co - możliwość zdobycia naramiennika wędrowniczego w ekipie wędrowniczej( czylu ludzi, drużynowych w wieku wędrowniczym) i możliwość realizacji stopni wędrowniczych HO i HR z możliwością konsultacji z ich z DOŚWIADCZONYMI INSTRUKTORAMI WĘDROWNICZYMI ( czyli takimi co pracują z kadrami drużyn)


kropla napisał/a:
zy zastanawialiście się co z osobami które straciły zapał i motywację?


Tak zastanawiałęm się dlatego już wczesniej proponowałem co z tym zrobic...


Bruno napisał/a:
bo jak proponowałem do lidera tejże drużyny należałoby pozyskiwanie do pomocy różnych instruktorów z hufca i nie tylko na wszelkeigo rodzaju biwaków, szkoleń, kursów, warsztatów.


Bruno napisał/a:
Ja uważam, że to w dalszym ciągu nic złego - uważam, że inegracja kadr środowisk w drużynei kadrowej to dobry pomysł, łatwiej potem o wzajemne wsparcie gdy się znamy, robienie większych imprez, otwieranie prób z możliwością omówienia ich w gronie doświadczonych instruktorów też ciekawa ( a próba na HO jest indywidualna i nie musi być rozpisywana pod katem jakiegos danego środowiska ale by ją zamknąc trzeba mieć naramiennik dlatego w drużynie kadrowje taka możliwość mogłaby powstać – czy to coś złego?) w grupie równieśniczej pracuje sie łatwiej zwłąszcza ze organizowane szkolenia odbywałyby sie w...grupie rówieśniczej czyli wsród grupy drużynowych w podobnym wieku. Noi najwazniejszy cel jakim jest szkolenie, motywowanie i dokształćenie w równych dziedzinach - a lider? zadaniem lidera byłoby "ogranianie" i "pozyskiwanie" ludzi do organizacji takich szkoleń.


Podałem juz swoje cele, swoje obawy, swoje pomysły...

kropla napisał/a:
Świetnie, tylko aby było super, musicie tego chcieć, nic na siłę. Czekam na jakieś ciekawe pomysły z waszej strony


Noja podałem, ale ktos juz nie pamietam kto zaproponowal, że może nie drużyna kadrowa a coś innego zatem tak jak mowisz nic na siłe... JA uważam, że się wywiązałem ze swego "obowiązku" napisałem jak ja to widzę, czego si eobawiam i jakie mam pomysły...

Na koniec w w kilu punktach:

Cele działania drużyny kadrowej:
• Motywowanie obecnej kadry
• Umożliwienie dalszego rozwoju harcerskiego poprzez zdobywania naramiennika dzieki czemu będzie możńa otrzymywać dalsze stopnie
• Stwarzanie warunków do pracy instruktorskiej na poziomie wyższym niż drużyna (w takim gronie można zrobić jakąś DUŻĄ DOBRZE ZORGANIZOWANA IMPPREZE PROMUJĄCĄ HUFIEC)
• Przekazywanie wiedzy i dokształcanie drużynowych w różnych dziedzinach
• Nauczenia drużynowych pracy w zespole czego pracując w swoich środowiskach nie doświadczamy - musimy nauczyc sie ze sobą współpracy, musimy się zintegrowac

Pomysły:
- Poprzez wspólne działanie będzie nam łatwiej się zebrąc by stworzyc silny sztab np do organizji kolejnego festiwalu
- Pozyskiwanie instruktorow ( np ci co stracili motywacje mogliby wrócić do hufca i pomóc w szkoleniach - np KAsia R/W - ktorzy by co jakis czas w miare swoich możliwości czasowych pomogli bądź przeprowadzili szkolenia czy top dla zuchowców czy druzynowych harcerskich - można np zrobić biwak w czasie ktorego podzielimy sie na grupy gdzie beda zajecia dla zuchowcow wedrowników itp itd
- Spotykając co jakiś czas i wspólnie pracując czy to przy robieniu wiekszych imprez czy w czasie szkoleń mimowolnie powiniśmy się motywowąc bo każdy będzie a w zasadzi epowinien mięc warunki spoełniajace jego ocziwkania

Ambicje:
- Nie chce szukac sobie furtek rozwoju instruktoskiego w choragwi bo powinienem mieć w hufcu, mnei tez by sie przydały szkolenia, przydałaby sie praca z instruktorami
- Jeśli bedzie jakaś fajna impreza organizowana gdzies w polsce możnaby sie wybrac taką ekipą drużynowych jak np WW 2008 - szansa zobaczenia innych ekip - mnóstwa isntruktorów i szansa wziecia udzialu w róznych zjeciach

Obawy:
- Obawiam sie ze nic z tego nie bedzie
- Obawiam sie ZAKŁADAJĄC ze np zrobimy takie potrale które by zrzeszały drużynowych harcerskich bądx zuchowych to zastanawiam sie co będzie stworzone dla mnie, drużynowego wędrowniczego? Będa mial się spotykać z chempikiem? Wszak obecnie to jedyny drużynowy wędrowniczy w hufcu poza mną...

I już na koniec - chciałbym by po prostu coś ruszyło, ale tak jak kropla napisała każdy musi chcieć bo jak chce połowa a druga połowa nie to według mnie szkoda zachodu tych co chcą...
_________________
Chce być pomylony...Pomyleni mają w głowie słoneczko:)

Triumwirat BEM Waszmościowie!

Nie czyńmy harcerstwa smutnym
 
 
 
Olcia 
pisacz


Środowisko: 90. WGZ Dzielne Fenixiątka
funkcja: drużynowa
stopień: pwd. / HO
Skąd: Gołąbki
Wysłany: 2007-12-21, 15:22   

Oczywiście, że drużyna kadrowa może stać się grupą, która będzie organizować imprezy na poziomie hufca i całej Polski! Może pierwszą taką imprezą będzie IIFPHiT? Jestem za - na pewno chętnie się włączę do organizacji. To moim zdaniem zawiera się jednak w doszkolaniu. No bo przecież organizująć coś razem z kadrą z innych środowisk możemy później zorganizować coś u siebie w środowisku. To doświadczenie w organizacji jakichś imprez będzie tylko dla nas plusem :)

Cóż, ze swojej strony nie umiem pojąć osób, które najpierw coś chcą robić, a później z niewiadomo jakich przyczyn odchodzą. Wiem, że tak się dzieje, ale nie wiem, czemu i nie jestem w stanie zrozumieć, jak osobom, którym się chciało, NAGLE się odechciewa. Ja się bardzo zaangażowałam przede wszystkim w gromadę, ale też w hufcu. I nie wyobrażam sobie, żebym mogła z dnia na dzień nagle zrezygnować... Chyba tylko wypadek (tfu, tfu, w nie malowane drewno) musiałby się zdarzyć, żebym nagle nie mogła prowadzić gromady, bo fizycznie nie mogłabym na zbiórki przychodzić.

Bruno napisał/a:
I już na koniec - chciałbym by po prostu coś ruszyło, ale tak jak kropla napisała każdy musi chcieć bo jak chce połowa a druga połowa nie to według mnie szkoda zachodu tych co chcą...

Bruno, z tym twierdzeniem się nie zgadzam. Załóżmy, że chęć współpracy będą miały tylko 60-te i 90-te (bez urazy dla innych), to czy wtedy mamy darować sobie cały pomysł, zrzygnować z chęci jakie mają te dwa środowiska, zostawić ich mimo że chcą się dszkalać?! No chyba nie! Czyli nawet jeśli połowa nie zadeklaruje swojej obecności w drużynie kadrowej, to moim zdaniem należy ją stworzyć dla tych, którzy chcę w niej być.

Bruno, jestem pewna, że nie wszyscy się włączą. Nie chcę krakać, ale ... chyba mam realne dowody takiego myślenia. Poza tym naprawdę jesteś w dziwnej sytuacji, bo rzeczywiście nie ma u nas wielu drużyn wędrowniczych... Ja znam tylko Twoją. Ale wierzę, że wkrótce się to zmieni :) poza tym chyba masz przybocznego / przyboczną, więc nie będzie u Was (czyli w kadrze wędrowników) mało osób :) Popatrz na gromady zuchowe: niby tylko dwie, a będzie nas w szóstce sześć :D [pozdro dla Elli]
 
 
 
Bruno 
wódz
smutny harcerz


Środowisko: 48 WDW Szaniec
funkcja: brak
stopień: harcerski i instruktorski
Wiek: 36
Skąd: Ursus
Wysłany: 2007-12-21, 15:46   

Cytat:
Bruno, z tym twierdzeniem się nie zgadzam. Załóżmy, że chęć współpracy będą miały tylko 60-te i 90-te (bez urazy dla innych), to czy wtedy mamy darować sobie cały pomysł, zrzygnować z chęci jakie mają te dwa środowiska, zostawić ich mimo że chcą się dszkalać?!


I to są inusy forum ;-) Chodzilo mi o to ze jesli nie bedzie zdecydowanej aprobaty za powolaniem druzyny kadrowej tylko tak jak mowisz dwa środowiska no to trzeba bedzie wymyslec coś innego co by im dało jak najwiecej korzysci ;-) A na sile nie robmy nic, jesli do druzyny kadrowej zdeklaruje sie 5 osob to nie warto, jednak dla tych pieciu osób trzeba zdecydowanie cos wymyślec ;-)

Olcia napisał/a:
a będzie nas w szóstce sześć :D


nie zrozumialem tego zdania - mialo byc "wkrótce sześć" :?: ;-)

Ps: Co do moich to bede ja ze swoja przyboczną a jeśli chodzi o drugą drużynę wędrownicza to w moim mniemamiu biorąc pod uwage sam fakt pełnionej przez Pawła funkcji w chorągwi to ja sie powinienem od niego uczyć... zatem pozostaje dwie osoby - ja z Ania ( moją przyboczna ) ;-)
_________________
Chce być pomylony...Pomyleni mają w głowie słoneczko:)

Triumwirat BEM Waszmościowie!

Nie czyńmy harcerstwa smutnym
 
 
 
kaska 
stary wyga

Środowisko: Krąg Instruktorski WPM
funkcja: -
stopień: pwd;sam
Wiek: 35
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-12-21, 21:27   

jestem zaskoczona, mocno- nie wiedziałam dopóki nie poinformowano mnie ze wogole jakaś dyskusja została podniesiona. bardzo ciekawe niektóre cytaty...

moim zdaniem jeżeli instruktorka(podobno od spraw programowych) chce aby powstał nowy temat związany z wedrownictwem to coś mi nie gra???? w takim razie z jaka metodyka ma pracować drużyna kadrowa? kim maja być jej członkowie? czy przypadkiem nie wędrownikami?
kurcze....zastanawiam sie czy to nie za trudne...?
jednym z problemów naszych środowisk jest brak przepływu miedzy pionami metodycznymi...powstająca drużyna zaspokajała by być może przepływ ,młodych instruktorów lub przyszłych..

chciałabym zapytać Cie Olu, czy zastanawiałaś sie może dlaczego inne drużyny mogą nie chcieć współpracować?!

bardzo ciesze sie Bruno z twoich postów(przemyślanych:P)

[ Dodano: 2007-12-21, 21:34 ]
aaa i jeszcze do Oli:)) ciesze sie ze studiujesz i w całości oddajesz sie drużynie, masz z tego radość i nadążasz i naprawdę życzę Ci żebyś nadal tak żyła ale nie wierze ze nie masz momentów kiedy naprawdę trudno Ci iść dalej i musisz zrobić cos ze swoim życiem, coś zmienic. z perspektywy ludzi wokół moze to byc z dnia na dzien a tej osoby przemyślane...a nawet jak nie to widocznie słomiany zapał(i masz racje to trudno zrozumieć, czesto to jest próba ze jednak wróci motywacja z przed jej braku a kiedy nadal sie nie pojawia uciekamy...) tylko gdzie? czasem za daleko.

"..ale kto nigdy sie nie pomylił..."

pytanko do komendanta:

czy spotkania z przedstawicielami wymienionych wyżej postów to maja sie odbyć rozmowy z komenda?komendantem? komenda i komendantem? przyszłymi możliwymi członkami?
 
 
PiotrekW 
adept


Środowisko: Inicjatywa
funkcja: szef HSI
stopień: bs.
Wiek: 37
Wysłany: 2007-12-21, 23:27   

Witam!

Chciałbym na początku się przedstawić ponieważ domyślam się, że większość osób biorących udział w dyskusji mnie nie zna :) I nie dziwie im się - w Hufcu Warszawa Ursus (ba, w ZHP) jestem dopiero od... niecałych dwóch miesięcy.

W chwili obecnej jestem przybocznym dh. Oli w gromadzie zuchowej. Niektórzy mogą mnie kojarzyć z biwaku Wigilijnego - chociaż większość czasu spędzałem z zuchami, a na nocne narady jakoś mnie omijały.

Na razie nie mam żadnego stopnia, ale otwieram swoja probe na harcerza Orlego. Staram się znaleźć swoje miejsce w naszym hufcu. Z tego tez powodu bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia drużyny kadrowej.

Dla mnie najważniejszymi korzyściami z powstania takiej drużyny byłyby:
- integracja naszego środowiska (przyznaje ze większość osób znam tylko z widzenia lub słyszenia ;))
- stworzenie grupy rówieśniczej
- dokształcanie, szkolenia - tak - sam wiem ile jeszcze się muszę nauczyć, jednak bardziej zależy mi na zwykłych spotkaniach kadry, przepływie informacji, pomysłów.


Pozdrawiam, dh. Piotrek W.
Ostatnio zmieniony przez PiotrekW 2007-12-27, 16:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
merlin 
stary wyga
-

Środowisko: -
funkcja: -
stopień: -
Wysłany: 2007-12-22, 01:16   

Witam.
Ja nie wypowiadam się, jak moim zdaniem powinna wyglądać drużyna kadrowa. Obawiam się, że za dużo do powiedzenia w tym temacie mają instruktorzy nie będący drużynowymi, a tworzący władze hufca. Chciałbym, żeby w moim hufcu drużynowi sami mogli usiąść we własnym gronie, zdecydować jakiej chcą drużyny, a członek KH ds. programu pomógł jedynie ich wizję (jeśli będzie dobra) wprowadzić w czyn.

Polecam też wszystkim pewien artykuł, który (mam nadzieję) pomoże dojść do wniosku "kto tu jest najważniejszy":

http://natropie.zhp.pl/content/view/617/45/
 
 
Olcia 
pisacz


Środowisko: 90. WGZ Dzielne Fenixiątka
funkcja: drużynowa
stopień: pwd. / HO
Skąd: Gołąbki
Wysłany: 2007-12-22, 09:22   

Kasiu, o to właśnie chodzi, że nie wszyscy w kadrze są wędrownikami. Patrz przykład: moja przyboczna lat 14. A ja chcę żeby ona była w tej drużynie kadrowej. A propos wędrownictwa: ten temat był wałkowany porządnie wcześniej w tym temacie... W ogóle szkoda, Kasiu, że wcześniej się nie pojawiłaś na forum i nie wzięłaś udziału we wcześniejszej rozmowie - na pewno było by ciekawie :)

Kasia napisał/a:
Olu, czy zastanawiałaś sie może dlaczego inne drużyny mogą nie chcieć współpracować?!

Tak, ale zapewniam Cię, że jest złożony problem, a ja, która wróciła do harcerstwa w marcu, na pewno nie ma wszystkich danych, aby zanalizować sytuację właściwie. Ja nie znam jeszcze niektóych osób, więc tym bardziej trudno mi na ten temat coś mówić.

Co do mnie Kasiu, jedyne co mogę powiedzieć, to to, że zastanawiałam się od grudnia do marca, czy może nie powrócić do harcerstwa. Ja śpiewam w dwóch chórach, należę do ogólnopolskiego kluibu Esperanckiego (gdzie byłam skarbnikiem) - kadencja moja się skończyła), studiuję i udzielajam sie w WRS i Radzie Wydziału. Czy to nie dziwne, że zastanawiałam się, czy brać na siebie jeszcze jedno zobowiązanie? Nie - i naprawdę, Kaisu, chcę Cię przekonać, że wszystko, co tu robię, traktuję bardzo poważnie i nie zamierzam zrezygnować z czegoś łatwo, jeśli poświęciłam temu juz tyle własnej energii. Nie zamierzam.

PS Żeby nie było że nie było: ja też nie mam internetu w domu. Ale korzystam z każdej okazji! :)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group